Tour Guide Story - Artur Piniewski

Tour Guide Story - Artur Piniewski Podróżnik. Pilot wycieczek. Twórca wartościowych treści o podróżach i atrakcjach turystycznych. Z całą pewnością mogę powiedzieć, że jestem szczęściarzem.

Po kilku latach poszukiwań udało mi się znaleźć idealny dla mnie styl życia. Pracuję przez 5 miesięcy, a 7 miesięcy odpoczywam. Postawiłem sobie limit maksymalnie 150 dni pracy w roku. Tak osiągam mój workbalance. W 2008 roku wszedłem w zawód, który okazał się dla mnie idealny. Jestem pilotem wycieczek. Najważniejsze cechy idealnej pracy w moim rozumieniu to wolność, poczucie sensu działania, kont

akt z ludźmi, brak nudy, wielokulturowość, możliwość używania języków obcych, brak formalnej atmosfery biur, korporacji, brak papierologii i bezsensownej biurokracji, przyzwoite zarobki. Wszystkie te elementy odnalezłem w pracy pilota wycieczek. Najważniejsza jest dla mnie jednak możliwość podróżowania. Pracuję do 150 dni w roku, a pozostały czas podróżuję po całym świecie. Prowadzę życie nomady. Jest to fantastyczna forma życia, według mnie naturalna dla istoty ludzkiej. Dotychczas odwiedziłem kilkadziesiąt krajów na wszystkich kontynentach, ale to Ameryka Łacińska jest moją największą pasją. Po raz pierwszy przyleciałem w te regiony w 2006 roku i od tamtej pory spędzam w Ameryce co rok średnio 7-8 miesięcy. Pozostałe miesiące dzielę między Polskę i podróże po innych kontynentach.

2 miesiące w AzjiDziś kończy się moja dwumiesięczna podróż po wschodniej Azji. Zacząłem w Singapurze w połowie marca, ko...
16/05/2025

2 miesiące w Azji

Dziś kończy się moja dwumiesięczna podróż po wschodniej Azji.
Zacząłem w Singapurze w połowie marca, kończę w Pekinie. Plan był bardzo elastyczny i mocno się zmieniał podczas podróży, szczególnie w Chinach.

Na początek był Singapur. Miasto-państwo, bogate, dobrze zorganizowane, dynamiczne, wielokulturowe. Niesamowita mieszanka kultur chińskiej, indyjskiej i malajskiej. Na pewno warto odwiedzić. I nie jest tak bardzo drogo, jak możnaby się spodziewać po tak bogatym kraju.

Następna była Malezja. Tam 2 miejsca: stolica Kuala Lumpur i miasto Penang. Malezja z jednej strony jest dość bogata, łatwa dla podróżnika, z drugiej taka trochę nijaka, nudnawa. Kuala Lumpur można odpuścić jeśli mamy mało czasu. Penang ciekawsze i na pewno jedno z najfajniejszych miejsc na trasie jeśli chodzi o kuchnię. Jedzenie naprawdę super.

W Tajlandii było Krabi i wiele okolicznych wysepek oraz stolica Bangkok. Obydwa miejsca super. Widoki w okolicach Krabi super, wycieczka kajakami wśród skał i lasów namorzynowych była jedną z fajniejszych atrakcji podróży. Bangkok obok Chengdu był moim ulubionym miastem tej podróży. Jeśli miałbym gdzieś mieszkać w tym rejonie świata to właśnie tu. Atrakcje bardzo ciekawe, kuchnia bardzo dobra, organizacja komunikacji super. Koniecznie trzeba Bangkok odwiedzić.

W Kambodży byłem w Siem Reap i w pobliskim Angkor Wat oraz w stolicy Phnom Penh. Angkor robi ogromne wrażenie, trzeba zobaczyć. Podobie ciekawe wioski na palach nad jeziorem Tonle Sap. Phnom Penh można sobie odpuścić.

Wietnam był dla mnie rozczarowaniem. Wietnamczycy najmniej mi przypadli do gustu ze wszystkich odwiedzanych narodowości. Ogólnie wielki chaos i ludzie mocno natrętni, a kuchnia w porównaniu do północnej Malezji, Tajlandii i Kambodży była nudna i niesmaczna. Sajgon nieciekawy, delta Mekongu podczas wycieczki z lokalnym biurem to same wizyty w sklepach. Hanoi i Sapa na północy kraju natomiast super. Podobnie zatoka Ha Long i Nim Binh. Dla północnej części kraju warto Wietnam odwiedzić, południe jest wg mnie brzydkie i nieciekawe.

W Chinach odwiedziłem Kunming, Lijiang, Chengdu i pobliskie wspaniałe parki Jiuzhaigou, Huanglong, Sigunian oraz Pekin. Wybór regionów Junan i Syczuan, leżących w pobliżu Tybetu był strzałem w dziesiątkę. Mieszanka kultur, piękne miasta, przyroda rzucająca na kolana. Najlepsza widokowo cześć podróży. Była też panda. Na koniec Pekin z licznymi pałacami. Warto zobaczyć, ale w porównaniu do Chengdu czy Bangkoku Pekin nie zrobił na mnie zbyt dobrego wrażenia.

I tak ekspresowo zleciały 2 miesiące w podróży. Na pewno kiedyś tu wrócę, pewnie żeby eksplorować kolejne regiony Chin oraz wybrać się do Korei i Japonii.

Cmentarz lokomotyw W miasteczku Uyuni w południowo-zachodniej Boliwii znajduje się bardzo dziwna atrakcja turystyczna. N...
06/03/2025

Cmentarz lokomotyw

W miasteczku Uyuni w południowo-zachodniej Boliwii znajduje się bardzo dziwna atrakcja turystyczna. Na obrzeżach miasta można znaleźć kilkadziesiąt lokomotyw oraz wagonów kolejowych z końcówki XIX oraz z XX wieku. Zardzewiałe lokomotywy parowe wyglądają surrealistycznie w otoczeniu pustyni.

Pobiegane na 3800mnpmBieganie na znacznych wysokościach jest dużym wyzwaniem, szczególnie w pierwszych kilku dniach poby...
06/03/2025

Pobiegane na 3800mnpm

Bieganie na znacznych wysokościach jest dużym wyzwaniem, szczególnie w pierwszych kilku dniach pobytu na tych wysokościach.

W moim odczuciu fajnie buduje się formę na wysokościach ok 1500-2500 mnpm. Na wysokościach ponad 2500mnpm, a już na pewno na takich ponad 3000mnpm obciążenie dla organizmu jest bardzo duże.

Dziś jestem dopiero drugi dzień na wysokościach ok 4000mnpm. Podczas biegu czuje się jakby mięśnie i ścięgna były strasznie sztywne. Nie dostają wystarczającej ilości tlenu.

Ja zazwyczaj nieźle znoszę pobyt na dużych wysokościach. Niektórzy mają silne bóle głowy, czasem nawet wymioty, problemy ze snem.

W celu ograniczenia wpływu dużych wysokości na organizm polecam:
- pić dużo wody
- jeść lekko i mało
- zupełnie odstawić alkohol

I znowu na szlaku piękna Na zakończenie pilockiego sezonu zimowego wybieram się znowu w Andy. Na początek Santiago de Ch...
28/02/2025

I znowu na szlaku piękna

Na zakończenie pilockiego sezonu zimowego wybieram się znowu w Andy.

Na początek Santiago de Chile, potem pustynia Atacama, dalej do Boliwii, altiplano i Salar Uyuni, potem La Paz, jezioro Titicaca. Na koniec same perełki: Cusco, Machu Picchu, Pisac i Lima.

Będzie się działo. Jeśli ktoś jeszcze nie był w Chile, Boliwii i Peru to koniecznie trzeba się wybrać. Są to jedne z najciekawszych i najpiękniejszych krajów na świecie.

22/01/2025

Wodospad Iguaçu - strona brazylijska - kaskada Gardło Diabła czyli Garganta del Diablo

Góry Torres del Paine w Patagonii w Chile
19/01/2025

Góry Torres del Paine w Patagonii w Chile

19/01/2025

Piękne góry lodowe na Jeziorze Argentino w argentyńskiej Patagonii

19/01/2025

Lodowiec Spegazzini w Parku Narodowym Lodowców w argentyńskiej Patagonii

Lima - metropolia na pustyniLima jest jednym z największych miast w Ameryce. Metropolię zamieszkuje około 11 mln ludzi i...
13/10/2024

Lima - metropolia na pustyni

Lima jest jednym z największych miast w Ameryce. Metropolię zamieszkuje około 11 mln ludzi i w Ameryce Południowej większe jest tylko Sao Paulo i Buenos Aires.
Lima znana jest z bardzo specyficznego klimatu. Ze względu na zimny prąd morski płynący wzdłuż wybrzeża Pacyfiku w mieście jest relatywnie chłodno, jak na tą szerokość geograficzną. W mieście pada bardzo rzadko, ale za to często unosi się mgła, nierzadko przez cały dzień. Są miesiące, kiedy mieszkańcy Limy prawie nie widzą słońca.
Lima przez kilka wieków była najważniejszym miastem kolonii hiszpańskich w Ameryce Południowej. Obecnie jest stolicą Peru i skupia jedną trzecią całkowitej populacji kraju.
Jak większość miast Ameryki Łacińskiej, Lima charakteryzuje się ogromnymi dysproporcjami w dochodzie mieszkańców. Są dzielnice zamieszkane przez ludzi bardzo bogatych, tj.: Miraflores, San Isidro, Surco. Są też dzielnice skrajnej biedy, z domami skleconymi z kilku cięgieł, desek, blachy.
Lima jest miastem fascynującym. Duże fale na oceanie przyciągają setki surferów. Zimna woda natomiast zniechęca do plażowania, pomimo długiej i szerokiej plaży. Trzęsienia ziemi, wojny i przebudowy miasta spowodowały, że pozostało niewiele budynków z okresu kolonii hiszpańskiej, natomiast w centrum można zobaczyć piękną zabudowę z XIX i początku XX wieku, m.in. zaprojektowaną przez polskiego architekta Jaxa Małachowskiego.

Vinicunca - Góra Siedmiu Kolorów - Rainbow Mountain Jedno z najpiękniejszych miejsc w Peru. Piękne krajobrazy, majestaty...
09/10/2024

Vinicunca - Góra Siedmiu Kolorów - Rainbow Mountain

Jedno z najpiękniejszych miejsc w Peru. Piękne krajobrazy, majestatyczne Andy, kolorowe skały. Cudowne miejsce, które koniecznie trzeba zobaczyć.

AZJA CENTRALNA - CZY SKRADŁA MOJE SERCE ?5 tygodni podróżowałem po państwach Azji Cebtralnej. Na początek Uzbekistan - m...
26/06/2024

AZJA CENTRALNA - CZY SKRADŁA MOJE SERCE ?

5 tygodni podróżowałem po państwach Azji Cebtralnej.
Na początek Uzbekistan - miasta Samarkanda i Buchara.
Następnie Tadżykistan. Miasto Pendżakent, pobliskie 7 jezior, następnie stolica Duszanbe i dalej Trasa Pamirska (Duszanbe, dolina rzeki Pandż, miasto Khorog, korytarz Wachanski, Alichur, Murghab, jezioro Karakol).
Potem już wjazd do Kirgistanu. Tam na początek góry Alay, piękny masyw P*k Lenina. Dalej miasta Osh i Biszkek. Potem południowy brzeg jeziora Issyk-kul: miasteczko Bokonbayevo, Kanion Skazka, dolina Barskoon, skała 7 Byków, miasteczko Karakol, trekkingi w dolinach Ałtyn Arashan i Jyrgalan.
Na koniec Kazachstan. Miasto Ałmaty i okolice: kaniony Szaryński, Czarny i Księżycowy, jeziora Kaindy i Kolsai, kolejka linowa na Szimbulak.

Co było najlepsze z całej podróży?

Zdecydowanie pozytywnie widokowo zaskoczył mnie Tadżykistan. Przejazd 7 dniowy Trasą Pamirską był perełką całej podróży. Zdecydowanie polecam, najlepiej nawet ten przejazd wydłużyć o perę dni i zrobić kilka trekkingów. Widoki fantastyczne każdego dnia. Noclegi w jurtach albo fajnych pensjonatach, jazda samochodem terenowym. Fajna przygoda.

W Uzbekistanie Samarkanda fajna, Buchara rozczarowanie.

Po Kirgistanie bardzo dużo sobie obiecywałem, ale niestety byłem już po Trasie Pamirskiej i widoki w Kirgistanie nie dorównywały tym z Tadżykistanu. Z jednym wyjątkiem. Południe Kirgistanu, a konkretnie piękne góry z wielkimi szczytami Lenina, Łotwy, Estonii, pokrytymi śniegiem, trekking na ponad 4 tys wśród śniegów i wszechobecnych swistaków. Nocleg w jurcie, tuż nad jeziorem Turkul. O tak, to była bajka. Potem okolice jeziora Issyk-kul ok, ale bez efektu wow. No cóż, wybredny trochę jestem po krajobrazach andyjskich. Kanion Skazka był fajny, pokaz polowania z orłami też.

Kazachstan zaskakująco fajny. Ałmaty to naprawdę nowoczesne i dynamiczne miasto, a Kanion Szaryński i jezioro Kaindy, do którego jechałem sowieckim UAZem to naprawdę atrakcje pierwsza klasa.

Wszystkie kraje bardzo fajne pod kontem traktowania turysty. Było wspaniale nie czuć się jak chodzący bankomat, co niestety w wielu krajach jest normą. Tu nikt nie był natrętny. Bajka. Ludzie bardzo mili.
Kuchnia dość monotonna. No cóż, kuchnia stepów, nomadów. Mięso, mięso i jeszcze mięso, generalnie tłusto. Dużo chleba i dużo produktów mlecznych i herbata w ilościach ogromnych. Dla mnie nuda i trochę nie moje klimaty kulinarne.
Łatwość dogadania się po rosyjsku, zdecydowanie trudniej po angielsku.
Tanio, naprawdę tanio. Noclegi bez problemu za 20-25 usd, pokój 2 osobowy, często ze śniadaniem. Transport tani, wszędzie tzw marszrutki, czyli busiki międzymiastowe lub taksówki, odjeżdżające kiedy się napełnią. Tanio.
Wszędzie super bezpiecznie. Nawet przez sekundę nie poczułem jakiegokolwiek zagrożenia. Żadnego znaczenia również nie miał fakt bycia Polakiem podróżującym w tych krajach w okresie wojny Rosji z Ukrainą. Raz jakiś starszy, prosty chłop na targu zwierząt w Karakol próbował nam uświadamiać, jak to Rosja nas podczas wojny wywolila a my teraz jesteśmy niewdzięczni. Ale to przypadek jednostkowy, ogólnie wszędzie przyjaźnie, miło, bez najmniejszych problemów.
Jeśli chodzi o kwestie religii i ubioru, to Uzbekistan i Tadżykistan są relatywnie konserwatywne, widać dużo kobiet dość mocno zakrytych. Kirgistan już jest dużo bardziej swobodny w tych kwestiach, a Kazachstan totalnie na luzie, właściwie prawie jak w Polsce.

Czy ten region skradł moje serce ?

Nie, zdecydowanie nie. Dobrze było tu przyjechać, ale w porównaniu do Boliwii, Peru, Gwatemali, Meksyku, Argentyny, a nawet Etiopii, Maroka, Indonezji czy Indii te kraje przegrywają z kretesem. Są po prostu nudne kulturowo, mało zróżnicowane. Kuchnia jest dość nudna, życie nocne prawie nie istnieje, nie ma żadnych ciekawych świąt, fiest, żadnych tańców, generalnie niewiele się dzieje. Targi są słabe, trochę takie nasze targi w malych miastach, albo dawny stadion dziesięciolecia. W porównaniu do targów w Maroku, Meksyku, Gwatemali, Peru czy Boliwii słabiutko.

Dla kogo ten region ?

Kraje bardzo bezpieczne, łatwe do podróży, bez jakiegokolwiek szoku kulturowego, wyraźne klimaty sowieckie, nieco podobne do tego, co wciąż można napotkać na prowincji w Polsce. Koniec końców kilkadziesiąt lat byliśmy w jednym socjalistycznym obozie państw i pewne wzorce kulturowe były podobne. Tanio, a nawet bardzo tanio. Czysto, za niewielkie pieniądze doba jakość noclegów, jedzenia.
Kraje dla osób lubiących trekkingi, spanie w jurtach, wycieczki konne, górskie krajobrazy.

Biszkek - sowieckie klimaty Biszkek jest miastem, w którym do odzyskania niepodległości w latach 90tych prawie 90% miesz...
12/06/2024

Biszkek - sowieckie klimaty

Biszkek jest miastem, w którym do odzyskania niepodległości w latach 90tych prawie 90% mieszkańców stanowili Rosjanie oraz w mniejszym stopniu Ukraińcy.
Obecnie stanowią oni jedynie ok 15% mieszkańców, ale Biszkek ma bardzo silnie sowiecki klimat. Powszechny w użyciu jest język rosyjski, a nie kirgiski, w szczególności wśród młodego pokolenia. Biszkek jest podobno jedynym miastem w byłym ZSRR, gdzie wciąż nie zmieniono nazw dzielnic, ulic, nie pousuwano pomników z czasów sowieckich. Rzeczywiście jest dzielnica Lenina, ulica Lenina, pomniki Lenina, Marksa, Engelsa i licznych bohaterów okresu sowieckiego. Zabudowa jest typowa dla okresu ZSRR. Nawet współcześnie budowane apartamentowce nawiązują stylistycznie do architektury z okresu Kirgiskiej Republiki Ludowej.
Ogólnie w porównaniu do drugiego największego miasta w Kirgistanie, jakim jest Osz, w Biszkeku prawie nie widać kobiet ubranych w stylu islamskim, zdecydowanie dominuje stylistyka zachodnia. Mężczyźni również ubierają się na luzie, w krótkie spodenki.

Adres

Kiezliny

Telefon

+48782542115

Strona Internetowa

Ostrzeżenia

Bądź na bieżąco i daj nam wysłać e-mail, gdy Tour Guide Story - Artur Piniewski umieści wiadomości i promocje. Twój adres e-mail nie zostanie wykorzystany do żadnego innego celu i możesz zrezygnować z subskrypcji w dowolnym momencie.

Skontaktuj Się Z Firmę

Wyślij wiadomość do Tour Guide Story - Artur Piniewski:

Udostępnij

Podróże, pilotaż, języki obce, pasja.

Od 20 lat jestem w podróży poznając świat podczas indywidualnie organizowanych podróży i dzieląc się swoją pasją i doświadczeniami z turystami. Odwiedziłem kilkadziesiąt krajów na wszystkich kontynentach, ale to Ameryka Łacińska jest moją największą pasją. Trzy lata mieszkałem w Meksyku, po kilka miesięcy w Ekwadorze, Peru, na Kubie, w Hiszpanii, Portugalii oraz we Francji. Pilotem jestem od 2002 roku. W 2000 roku uzyskałem licencję. Posiadam doświadczenie w prowadzeniu imprez objazdowych, firmowych i pielgrzymek na całym świecie. Posługuję się biegle językiem hiszpańskim i angielskim, w stopniu zaawansowanym znam portugalski i francuski. Świadczę usługi na zasadzie własnej działalności gospodarczej. Współpracowałem z następującymi biurami: Rainbow Tours, Łachmański Travel, Triada, Destino Mexico, Mazurkas, Albatros, ICP Group, PZŁ Łowex. Doświadczenie w prowadzeniu grup w wielu krajach, m.in. cała Ameryka Łacińska, USA i Kanada, Portugalia i Hiszpania, Maroko, Etiopia i Kenia, Indie, Nepal i Indonezja. Pilotowałem ponad 180 grup i ok. 5000 turystów.