
16/05/2025
2 miesiące w Azji
Dziś kończy się moja dwumiesięczna podróż po wschodniej Azji.
Zacząłem w Singapurze w połowie marca, kończę w Pekinie. Plan był bardzo elastyczny i mocno się zmieniał podczas podróży, szczególnie w Chinach.
Na początek był Singapur. Miasto-państwo, bogate, dobrze zorganizowane, dynamiczne, wielokulturowe. Niesamowita mieszanka kultur chińskiej, indyjskiej i malajskiej. Na pewno warto odwiedzić. I nie jest tak bardzo drogo, jak możnaby się spodziewać po tak bogatym kraju.
Następna była Malezja. Tam 2 miejsca: stolica Kuala Lumpur i miasto Penang. Malezja z jednej strony jest dość bogata, łatwa dla podróżnika, z drugiej taka trochę nijaka, nudnawa. Kuala Lumpur można odpuścić jeśli mamy mało czasu. Penang ciekawsze i na pewno jedno z najfajniejszych miejsc na trasie jeśli chodzi o kuchnię. Jedzenie naprawdę super.
W Tajlandii było Krabi i wiele okolicznych wysepek oraz stolica Bangkok. Obydwa miejsca super. Widoki w okolicach Krabi super, wycieczka kajakami wśród skał i lasów namorzynowych była jedną z fajniejszych atrakcji podróży. Bangkok obok Chengdu był moim ulubionym miastem tej podróży. Jeśli miałbym gdzieś mieszkać w tym rejonie świata to właśnie tu. Atrakcje bardzo ciekawe, kuchnia bardzo dobra, organizacja komunikacji super. Koniecznie trzeba Bangkok odwiedzić.
W Kambodży byłem w Siem Reap i w pobliskim Angkor Wat oraz w stolicy Phnom Penh. Angkor robi ogromne wrażenie, trzeba zobaczyć. Podobie ciekawe wioski na palach nad jeziorem Tonle Sap. Phnom Penh można sobie odpuścić.
Wietnam był dla mnie rozczarowaniem. Wietnamczycy najmniej mi przypadli do gustu ze wszystkich odwiedzanych narodowości. Ogólnie wielki chaos i ludzie mocno natrętni, a kuchnia w porównaniu do północnej Malezji, Tajlandii i Kambodży była nudna i niesmaczna. Sajgon nieciekawy, delta Mekongu podczas wycieczki z lokalnym biurem to same wizyty w sklepach. Hanoi i Sapa na północy kraju natomiast super. Podobnie zatoka Ha Long i Nim Binh. Dla północnej części kraju warto Wietnam odwiedzić, południe jest wg mnie brzydkie i nieciekawe.
W Chinach odwiedziłem Kunming, Lijiang, Chengdu i pobliskie wspaniałe parki Jiuzhaigou, Huanglong, Sigunian oraz Pekin. Wybór regionów Junan i Syczuan, leżących w pobliżu Tybetu był strzałem w dziesiątkę. Mieszanka kultur, piękne miasta, przyroda rzucająca na kolana. Najlepsza widokowo cześć podróży. Była też panda. Na koniec Pekin z licznymi pałacami. Warto zobaczyć, ale w porównaniu do Chengdu czy Bangkoku Pekin nie zrobił na mnie zbyt dobrego wrażenia.
I tak ekspresowo zleciały 2 miesiące w podróży. Na pewno kiedyś tu wrócę, pewnie żeby eksplorować kolejne regiony Chin oraz wybrać się do Korei i Japonii.