
09/04/2025
Puszczę Białowieską podziwiałam wcześniej kilkukrotnie, raczej pobieżnie- zagrodę żubrów, kładkę Żebra Żubra, krótki spacer po Białowieży w poszukiwaniu miejscowych specjałów... Tym razem Puszczy było więcej i bardziej świadomie. Duży zachwyt! Przejście przez ciężką, dębową bramę do Obrębu Ochronnego Rezerwat to jak wejście do świata Narnii. Brama stoi od 1930, chociaż w czasie okupacji hitlerowskiej została pozbawiona napisu "Park Narodowy", a czasowo zupełnie ją zdemontowano, po wojnie wróciła do pierwotnego wyglądu i oby trwała. Za bramą ogromne bogactwo roślin, grzybów, ostoja zwierząt. Las pierwotny niżu europejskiego. Żal, że tak niewiele tego bogactwa zostało, dobre i to. Trzy godziny w towarzystwie znakomitej przewodniczki, p. Ani z białowieskiego biura Sóweczka minęło za szybko. Mam wielki apetyt na dłuższą wędrówkę wgłąb Rezerwatu, może kiedyś się uda. Potem była Carska Tropina, wilczy szlak, prawie bezludne Stare Masiewo ze spoglądającym spode łba żubrem... Nazwy odczytane wcześniej z mapy nabrały treści: Mogiłki, Centura, Zwierzyniec, Park Pałacowy (chociaż już bez pałacu). Obrazy w głowie uzupełniły historie. Bieżeństwo, polowania królewskie, carskie, prezydenta Mościckiego, Göringa, w tle męka mordowanych zwierząt.
Nieuniknione porównania dziejów obu puszczy - tej i naszej, mazowieckiej. Kolejki leśne, wsie budników. Pacyfikacje osad, masowe mordy. Reintrodukcje zwierząt. Wycinki i regulacje rzek i strumieni. Historie obu kompleksów leśnych potoczyły się inaczej, ale podobieństw jest sporo. Wróciłam z głową pełną dobrych emocji i nowej wiedzy, dziękuję Adam Zbyryt - Człowiek z puszczy za jej pokaźne wzbogacenie, zwłaszcza tej praktycznej, trudnej do wyczytania z książki. Dzięki towarzysze tej przygody, zwłaszcza specjalne dla Patrycja Żak-Tomanek za zorganizowanie całości, super było i do następnego razu! Czeka na nas jeszcze przecież Dziedzinka i wiele innych...