Stare dzieje Dobrzynia nad Wisłą i okolic

Stare dzieje Dobrzynia nad Wisłą i okolic Wszelkie materiały na stronie są udostępnianie w celach informacyjnych. Prosimy o nie kopiowanie.

W przypadku wykorzystania w jakiejkolwiek formie informacji pochodzących z niniejszej strony należy podać źródło jej pochodzenia.

KASA STEFCZYKA – WYCINEK HISTORIIW roku 1890 w Czernichowie otwarta została pierwsza kasa oszczędnościowo - pożyczkowa. ...
27/07/2025

KASA STEFCZYKA – WYCINEK HISTORII

W roku 1890 w Czernichowie otwarta została pierwsza kasa oszczędnościowo - pożyczkowa. Inicjatorem był działacz spółdzielczy Franciszek Stefczyk. Ową kasę, jak łatwo się domyślić, nazwano Kasą Stefczyka. W okresie międzywojennym do kas Stefczyka, których liczba osiągała trzy i pół tysiąca, należało półtora miliona osób. Przypisuje się im znaczną rolę w rozwoju usług i drobnej przedsiębiorczości w odrodzonej Polsce.
Podobna Kasa Stefczyka istniała i w Dobrzyniu nad Wisłą. Być może kiedyś pochylimy się nad dokładnym zbadaniem jej historii, jednak dziś chcemy przestawić jedynie mały wycinek tejże historii z 1934 roku i problemów z jakimi się wtedy borykano.
„W niedzielę, dnia 1 bm. [lipca 1934 r.] odbyło się w Dobrzyniu nad Wisłą walne zebranie kasy Stefczyka. Przybyło ogółem około 50 członków. Po zagajeniu przez prezesa ks. dziek. Lipkę, sekretarka p. Kowalska odczytała protokół z całego roku. Z powyższego sprawozdania wynika, że kasa operuje łącznym deficytem w sumie 4.100 zł. Nie byłoby tego deficytu, gdyby członkowie regularnie wpłacali choćby sam procent.
Niestety, większość członków zalega w płaceniu, tak, że same zaległości z tytułu oprocentowania wynoszą 4 tyś zł. Ten stan ogromnie utrudnia egzystencję kasy, która poprostu spowodu opieszałości członków znajduje się na krawędzi ruiny.
Zarząd powziął uchwałę, na podstawie której poda się do dymisji, jeżeli członkowie nie pokryją zaległości do 1 września rb. Do tego terminu nie wolno się oczywiście nikomu z kasy Stefczyka wypisać.
Zarząd kasy pozostał ten sam. Po załatwieniu wolnych wniosków, zebranie zakończono.”

Źródło informacji i grafiki:
Dziennik Kujawski R. 42, nr 149 (4 lipca 1934).

OPIS GOSPODARSTWA W DYBLINIE – CZ. VIPo ostatnim opisie wysiewu płodów ziemi, naturalną wydaje się być kwestia zbiorów, ...
20/07/2025

OPIS GOSPODARSTWA W DYBLINIE – CZ. VI

Po ostatnim opisie wysiewu płodów ziemi, naturalną wydaje się być kwestia zbiorów, czyli żniwa. Tak to kiedyś wyglądało w Dyblinie…
„Żniwo sierpem już od dawna w Dyblinie jest zarzucone a odbywa się wyłącznie kosą, a w części i żniwiarką Wooda od 5 lat doskonale działającą, która przy zmienionych koniach do 10 m. dziennie zżąć jest w stanie. Dziewięć dziewek wydąża na nią. Do zgrabienia ścierniska używa się grabi Tiger. Za sprzęt kosą płaci się od żyta, owsa i jęczmienia po kop. 75. Od pszenicy i grochu po 1 rs. Obcym, jeśli czasem potrzeba ich użyć, dodaje się pożywienie. Za związanie i zniesienie snopów z morga płaci się od pszenicy 65 kop., a od żyta 35 kop. Koszt roboty żniwiarką, ze związaniem już zboża i zniesienia, właściciel oblicza na 1 rs. 49 kop. od morga pszenicy. Do zwózki zboża używa się dużych wozów czterokonnych opatrzonych drabinami po 12 łokci długości. Do młocki służą dwie przenośnie młockarnie, bijące po 20 korcy zboża dziennie. Kosz młocki maszyną obliczają na 21 kop. od korca. Właściciel jest przeciwnikiem użycia przy młocce jako morou lokomobil, co według jego zdania dwa razy więcej kosztuje. Za młockę cepem płaci od korca żyta 23 kop., od grochu i wyki po 15, od jęczmienia 12 a od owsa 10 kop.
Pszenica z wyjątkiem lat ostatnich dawała przeciętno 10 korcy z morga na sprzedaż, oprócz ziarna na zasiew i potrzeby miejscowe. Żyto daje 7-8 korcy. Właściciel utrzymuje, że pszenica daje lepszy plon, gdy w czasie kwitnienia panuje największy upał i susza. W jednym z podobnych lat ze 170 morgów zasianych pszenicą sprzedano czystego ziarna 19131 korcy i to po 11 rs.
Produkcja paszy zasadza się głównie na sprzęcie koniczyny i wyki w ugorze; tę ostatnią spasa się po większej części na zielono. Ze 110 morgów koniczyny spasa się również zielono 20 m. Cięcie odbywa się trzema kosiarkami Wooda, doskonale działającemi. Para koni ścina dziennie 5 morgów. Za koszenie ręcznie płaci się 60 kop. od morga. Do suszenia przyjęty jest system kuczkowania.
Łąk Dyblin posiada niewiele, ale w wyborowym gatunku, na podkładzie czarnoziemnym. Położone są one przy połączeniu dwóch stróg wody, które na wiosnę zwykle wylewają. Wszystkie łąki zasilane są także wodą spływającą z otaczających pól.
Brzegi strug wysadzone są olszyną, a wszystkie nierówności najstaranniej wyrównane. Kilka morgów łąki z mchem nawieziono grubo ziemią i zasiano trawami; koszt nawiezienia wyniósł 30 rs., obsiewu trawami koło 18 rs. na mórg. Znaczny ten nakład w drugim roku się opłacił. Wszystkie łąki z wiosną bronują się ciężkiemi czeskiemi bronami i podsiewają trawami w miejscach, gdzie porost jest nędzny. Corocznie 4 morgi łąki nawozi się kompostem. Sprzęt odbywa się kosą. Zapłata wynosi 90 kop. od morga. Przeciętny wydatek siana z pierwszego pokosu bywa 40 cet. z drugiego przeszło 20 cet."

Źródło grafiki:
Żniwiarka, jej historja, budowa i użycie : podręcznik dla techników i rolników; Pietraszek Jan; Warszawa 1875.

Źródło informacji:
Tygodnik Rolniczy R2 nr 44 (31 października 1885).

ZŁODZIEJSTWO!!!Mimo, że mijają lata i czasy się zmieniają, to chęć kradzieży k**i po dzień dzisiejszy. Nie inaczej było ...
13/07/2025

ZŁODZIEJSTWO!!!

Mimo, że mijają lata i czasy się zmieniają, to chęć kradzieży k**i po dzień dzisiejszy. Nie inaczej było i niestety nadal jest w Dobrzyniu nad Wisłą i nie tylko tu. Dzisiaj mamy dla Was historię o kradzieżach sprzed wielu lat.
„W nocy z dnia 22 na 23 bm. w majątku p. Wiśniewskiego zakradli się złodzieje, którzy wyłamawszy mur dostali się do chlewa, skąd wypuścili kilka świń. Na szczęście sprawców spłoszono i świnie zdołano jeszcze uratować. Policja, zawiadomiona o kradzieży, roztoczyła baczną czujność. Złodzieje nie próżnowali. Udali się niedaleko do gospodarza Zgryziewicza i tam próbowali szczęścia. Gospodarz jednak w porę zorientował się, tak, że skradziono mu trzy gęsi. Było to w nocy, około godziny 12. Pan Zgr. zaraz zawiadomił policję, która o wypadku telefonowała do posterunku pol. we Włocławku. Dzięki temu udało się policji włocławskiej przychwycić złodziei na szosie Nasiegniewo. Jechali wozem prawdopodobnie na targ do Włocławka. Na wozie znaleziono trzy gęsi i zabitą świnię. Policja dobrzyńska, której schwyconych złodziejaszków przekazano, wydobyła od nich przyznanie się do popełnionej kradzieży. Z ogólnego grona szajki przechwycono narazie dwóch, oba z Włocławka. Kacprzaka i Lewińskiego.
W tej samej nocy skradziono niejakiemu Bińkowskiemu łódkę. O kradzieży zameldował na posterunku P.P.”

Źródło grafiki:
Koncyder: czasopismo wesołe-górnośląskie : wychodzi kiedy chce i kiedy może R.1 nr 2 (1945).

Źródło informacji:
Dziennik Kujawski R. 42, nr 71 (28 marca 1934).

OPIS GOSPODARSTWA W DYBLINIE – CZ. VDzisiejsza podróż po dyblińskim gospodarstwie obejmie sprawy związane z płodami ziem...
06/07/2025

OPIS GOSPODARSTWA W DYBLINIE – CZ. V

Dzisiejsza podróż po dyblińskim gospodarstwie obejmie sprawy związane z płodami ziemi. Oto, jak to wyglądało:
„Pod pszenicę nawóz wozi się na ugory wprzód niepodorane. Nawóz przyorują na 4 do 5 cali, potem idzie ciężki walec i brona po każdem zasklepieniu ziemi. Starają się, aby nawozy były przyorane do 24 czerwca. Druga orka następuje we 2 miesiące na 8 do 9 cali głęboko. Orzą płasko na całym majątku i zawsze w jednym kierunku, nigdy w poprzek. Szerokość składów wynosi 8 do 10 prętów. Siew przy sprzyjającej pogodzie dokonywa się siewnikiem rzędowym (Sacka), w przeciwnym razie rzutowym (Drewitza). Po siewie idzie brona, a gdy bardzo sucho i walec pierścieniowy. Siewnikiem rzutowym wysiewają 28 garncy, rzędowym 20 garn. Pod pszenicę po grochu daje się jednorazową orkę i sieje po 2 do 3 tygodniowem odleżeniu ziemi; nawóz dodatkowy 3 cet. superfosfatu na mórg rozrzuca się po dokonanym zasiewie i razem z ziarnem zabronowywa. Ziarno do siewu jak najstaranniej bywa czyszczone. Siewa się Sandomierkę i Kostromkę; druga daje lepsze rezultaty - pierwsza jest wcześniejszą.
Żyto sieję się proboszczowskie a nasienie co lat trzy odmienia; na niższych zaś a mocnych gruntach trzcinowe, to ostatnie jednak daje więcej słomy a mniej ziarna niż pierwsze. Teraz zasiano nowy gatunek, t. z. żyto Bestehorna; rezultat niewiadomy.
Groch przychodzi w płodozmianie po pszenicy. Wysiewa się od 28 do 32 garcy. Rolę bronuje się i walcuje a orki wiosennej się nie daje; po siewie uprawia się kultywatorem.
Owies i jęczmień przypadają po okopowych; uprawa zwykła, wysiew owsa od 1 1/2 do 2 (1 3/4) korca na mórg, jęczmienia korzec.
Koniczyny z trawami wysiewa się 3 1/2 garca na mórg, tj. 2 1/2 czerwonej, 1/2 białej, 1/2 tymotki. Wydatki owsa bywają dobre; w latach sprzyjających zbierają do 20 korcy z morga. Z bardzo dobrym rezultatem do owsa rychlika domieszywają 8 k. jęczmienia, podnosi to niezmiernie wydajność morga.
Kartofle, na orce drugiej wiosennej głębokiej 8 do 9 cali, sadzą się na krzyż w odległości 22 cali na obie strony. Kopanie odbywa się motykami, a kosztuje 6 kop. i wyżej od korca w miarę urodzaju. Sadzi się 4 gatunki: Early-Rose wczesne, kopane zaraz po żniwach, kiedy czeladź wolniejsza, Dabera, które teraz właściciel zamierza zarzucić, Champion, odznaczające się dobrym plonem, lecz późno dojrzewające i Herkules pastewne, bardzo duże, chętnie przez inwentarz jedzone, ale trudniejsze do przechowania, gdyż sporo ich z wiosną gnije. Kiedy w roku zeszłym rozsiewano superfosfat pod buraki, dano go i na kawałku roli, na którym zasadzono kartofle. Nawiezione superfosfatem kartofle tak zadziwiająco odznaczały się nietylko siłą łęcin, ale i plonem, że zachęciły właściciela do robienia prób w tym roku, o rezultacie których, mamy nadzieję, zechce ogół rolników zawiadomić.
Buraki przychodzą po pszenicy w tem samem polu co kartofle, lecz tylko na kawałkach najmocniejszych i niżej położonych, które podkłada się płytko zaraz po sprzęcie zboża. Potem idzie orka głębsza i pogłębiacz. Z wiosną, skoro tylko jest to możliwe, rozsiewa się 3 do 4 cent. superfosfatu na mórg i ciężkimi bronami miesza. Po dwóch tygodniach idzie kultywator i brony. Następnie rozsiewa się 2 do 3 cent. saletry chilijskiej, bronuje i walcuje. Siew wykonywa się rzędowo maszyną na szerokość 18 cali, poczem idzie ciężki wał wpoprzek. Na rolach bielcowatych, na których buraki trudniej wschodzą, przykrywa się je ręcznie kompostem w rządkach. Do nasienia buraków dodaje się trochę jęczmienia, który wczesnym zejściem wskazuje rządki, chroniąc szkody przy pierwszym gracowaniu.
Następują roboty zwykłe: pielacz konny i obrabianie grackami ręczne. W miejscach, gdzie buraki słabe, wzmacnia się je, posypując obok każdego szczyptę saletry chilijskiej; ma to być środkiem niezawodnym pobudzenia rośliny do energiczniejszego wzrostu. Rezultat uprawy buraków w r. z. był 127 korcy 300 funtowych z morga. Najemcy do pielenia i przerwania kosztują po 1/2 kop. od pręta kw. czyli od 10-u radlin na długości jednego pręta. Za pielenie, jeśli rola mało jest zachwaszczona, płaci się od 1/2 do 1 kop. od 300 funtów. Każde 150 funtów wykopane ważą i ładują na czekające wozy. Buraki na płask sadzone podrywają się widełkami żelaznemi.
W r. z. zrobiono dokładne próby z różnemi nawozami na 10 poletkach, każde po 10 metrów kw. Wszystkie pola jednakowo i jednego dnia zasadzono, następnie pielono, przerywano i kopano. Zaraz przy wschodzie buraków dały się widzieć różnice pomiędzy poletkami i te zostały aż do końca. Otrzymane rezultaty przedstawiają się jak niżej: [tu grafika załączona do posta].
Próby te nie są bez wartości, żałować jednak wypada, że dokładna ilość powyższych nawozów w stosunku morga powierzchni i ich koszt nie został obrachowany. W roku bieżącym podobneż próby się uskuteczniają.”

Źródło informacji i grafiki:
Tygodnik Rolniczy R. 2, nr 44. (31 października 1885).

CIEMNA STRONA ŻYCIA...Historia pisze różne scenariusze. Niekiedy lubi się powtarzać. Jest nauczycielką życia. Dziś przyw...
29/06/2025

CIEMNA STRONA ŻYCIA...

Historia pisze różne scenariusze. Niekiedy lubi się powtarzać. Jest nauczycielką życia. Dziś przywoła nieco ciemniejszą stronę życia naszych okolic. Zacytujemy Wam dziś cały artykuł z Dziennika Kujawskiego, którego treść nas osobiście wprowadziła w osłupienie oraz wywołała szok i niedowierzanie…
„Nieudany zabieg spędzenia płodu, zakażenie, śmierć i koniec młodego życia 20 letniego dziewczęcia, pełnego radości - oto tragedja młodej kobiety.
Przypłaciła życiem ucieczkę od ciężaru wychowania nieślubnego dziecka. Kto winien?
Na ławie oskarżonych zasiadła akuszerka i jej służąca; jedna oskarżona o dokonany zabieg, druga za poradę płatną i wręczenie sześciu proszków chininy. A prawdziwy winowajca? opinja ogółu jego nie dosięga. Takie to przecież zwyczajne, ludzkie. To jest rezultat cichych szeptów w noc księżycową, napojoną aromatem bzu i czeremchy. To jest zapłata za te chwile upojenia, słuchanie przyrzeczeń miłości, za tę wiarę, oddanie się całą duszą.
Historia stara, jak świat, a wiecznie młoda - jak mówi Göthe.
Świadek, felczer Budka, zapytał leżącą na stole operacyjnym Krancównę, kto dokonał zabiegu, ale nie zapytał, kto był przyczyną tej hańby.
To jest kwadratowe koło nie do rozwiązania.
Wstyd, to są kajdany, które ludzkość na siebie nałożyła, których jednak nie ma odwagi zdjąć, a przez które tysiące młodych istot ginie.
Krancówna na stole operacyjnym przyznała się felczerowi, że zabiegu dokonała Rutkowska, za cenę 50 zł. Co za Rutkowska i skąd, tego nie powiedziała.
Krancówna mieszkała w Mokowie, odległym od Dobrzynia nad Wisłą o 8 kilometrów. W Dobrzyniu znaną jest akuszerka Rutkowska; była ona już karana za niedozwolone operacje. Ją też pociągnięto do odpowiedzialności.
Oskarżona do winy się nie przyznała. Do odpowiedzialności pociągnięto jej służącą, Buczyńską, która się przyznała, że podczas nieobecności Rutkowskiej, dała 6 proszków chininy Krancównie i kazała jej ciężko pracować; wzięła za to ogółem 10 złotych.
Groźny stan Krancówny zmusił jej matkę do odwiezienia córki do szpitala w Lipnie. O dokonanym zabiegu, matka dowiedziała się dopiero w szpitalu.
Sąd, po szczegółowem zapoznaniu się z tą cichą tragedją wydał wyrok. Akuszerkę Rutkowską z Dobrzynia uniewinniono. Jej służąca Buczyńska została skazana na 6 miesięcy więzienia - bez zawieszenia.”

Źródło informacji i grafiki:
Dziennik Kujawski R. 43, nr 40 (17 lutego 1935).

STRONNICTWO NARODOWE W DOBRZYNIU NAD WISŁĄStronnictwo Narodowe to polska partia polityczna, utworzona w październiku 192...
22/06/2025

STRONNICTWO NARODOWE W DOBRZYNIU NAD WISŁĄ

Stronnictwo Narodowe to polska partia polityczna, utworzona w październiku 1928 roku w wyniku przekształcenia Związku Ludowo-Narodowego, której zadaniem było prowadzenie bieżącej działalności politycznej obozu narodowego (Narodowa Demokracja).
„Dnia 9 bm., w Domu Ludowym w Dobrzyniu nad Wisłą (powiat lipnowski), odbyło się zebranie Stronnictwa Narodowego przy udziale przeszło 300 osób.
Zebranie zagaił przewodniczący miejscowego Koła Stronnictwa Narodowego p. Marcin Kowalski, poczem ob. K. Pytko przedstawił zewnętrzną sytuację Polski, kładąc nacisk na przyczyny przeobrażeń ustrojowych w Europie. Następnie poseł M. Fijałkowski zobrazował obszerniej sytuację wewnętrzną Polski, ustrój polityczno-gospodarczy, podkreślając przyczyny kryzysu, które w lwiej części tkwią w panującym obecnie systemie rządzenia. Między innemi poseł Fijałkowski dobitnie zaznaczył, że naprawa położenia może nastąpić ze zmianą radykalną dotychczasowych stosunków, które przeprowadzić ku pożytkowi i dobru Polski może jedynie Obóz Narodowy.
Na zakończenie omówiono program Obozu Narodowego i sprawy organizacyjne, poczem odśpiewano "Rotę".
Zebrani w podniosłym nastroju opuścili salę, wznosząc krzyki na rzecz Wielkiej Polski, Stronnictwa Narodowego i mówców.
Jedno z większych zebrań odbyło się tego dnia w Tłuchowie, na którem przemawiał K. Pytko przedstawiając obecną sytuację polityczno-gospodarczą w Polsce.”

Źródło grafiki:
Przemarsz Stronnictwa Narodowego ze sztandarami na pogrzebie Romana Dmowskiego; Kurjer Poznański R. 34, nr 12 (8 stycznia 1939) - wyd. poranne.

Źródło informacji:
Dziennik Kujawski R. 41, nr 161 (16 lipca 1933).

PIOTR WOŹNICKIDziś powracamy do prezentacji sylwetek wikariuszy dobrzyńskiej parafii z czasów proboszcza ks. Pawła Pióro...
15/06/2025

PIOTR WOŹNICKI

Dziś powracamy do prezentacji sylwetek wikariuszy dobrzyńskiej parafii z czasów proboszcza ks. Pawła Pióro, a kolejnym z nich był ks. Piotr Woźnicki.
Urodził się 26 czerwca 1865 r. w Jarnicach, w parafii Węgrów. Pochodził z rodziny włościańskiej, był synem rolnika Jana Woźnickiego i jego żony Marianny z Gałązków. W latach 1885 - 1890 kształcił się w Seminarium Duchownym w Płocku. Święcenia kapłańskie otrzymał 29 czerwca 1890 r. w płockiej katedrze z rąk biskupa Michała Nowodworskiego.
Pracę kapłańską rozpoczął na wikariacie w Goworowie. Od stycznia 1892 roku pracował w Dobrzyniu nad Wisłą. To on był świadkiem tragicznych wydarzeń związanych z pożarem kościoła i to on, jako pierwszy wspierał ks. Pawła Pióro w trudach odbudowy doszczętnie spalonej świątyni. W styczniu 1893 roku przeniesiony został do Płoniaw, kiedy to zamienili się miejscami z ks. Karolem Kowalskim, który wówczas przybył do Dobrzynia nad Wisłą. Ks. Woźnicki 24 października 1894 r. pracował już w Baranowie i jak się okazało kilka miesięcy później, była to jego ostatnia parafia, w której posługiwał.
Zmarł kilka miesięcy później, 12 czerwca 1895 r. w Szpitalu Dzieciątka Jezus (starym) w Warszawie, na suchoty (gruźlicę) w wieku niespełna 30 lat. Według jednego ze źródeł został pochowany na cmentarzu parafialnym w Baranowie, kiedy inne źródło wskazuje cmentarz na Bródnie w Warszawie. Pisano o nim, że będąc już bardzo chorym, kupował w Warszawie książki i rozdawał je tym, którzy potrzebowali i pragnęli oświaty.

Źródło grafiki:
Słowo R.14, nr 135 (15 czerwca 1895).

Źródło informacji:
ks. Michał Marian grzybowski - Duchowieństwo Diecezji Płockiej; wiek XIX; tom 4; Płock 2014;
Słowo R.11 nr 1 (2 stycznia 1892);
Przegląd Katolicki : tygodnik poświęcony sprawom religijnym, społecznym i kulturalnym R.31, nr 2 (12 stycznia 1893);
Gazeta Świąteczna R.13, nr 630 (29 stycznia 1893);
Słowo R.14, nr 135 (15 czerwca 1895);
Gazeta Polska : (dawniej Codzienna), nr 136 (17 czerwca 1895);
Zorza : pismo niedzielne poświęcone dla ludu miejskiego i wiejskiego : w części ilustrowane R.30, nr 25 (20 czerwca 1895) + dod.;
Słowo R.14, nr 220 (25 września 1895);
Gazeta Świąteczna R.15, nr 770 (6 października 1895).

OPIS GOSPODARSTWA W DYBLINIE – CZ. IVHistoryczna podróż po Dyblinie trwa w najlepsze, więc nie wolno jej przerwać…„Właśc...
08/06/2025

OPIS GOSPODARSTWA W DYBLINIE – CZ. IV

Historyczna podróż po Dyblinie trwa w najlepsze, więc nie wolno jej przerwać…
„Właściciel w szeroko wymotywowanem sprawozdaniu przedstawił nam swoje poglądy na nawozy, ich produkcyę i obrachunek wartości, oraz szczegółowy opis uprawy każdego płodu. Tak jak z przyjemnością po odczytaniu tej pracy złożyliśmy podziękowanie za jej podjęcie, tak na tem miejscu prosimy, aby zechciał doświadczenia swoje i sposób postępowania ogłosić drukiem. Sprawozdanie niniejsze, z natury rzeczy nie mogą być rozprawą, lecz ściśle spełniać z góry nakreślone zadanie, ograniczyć się musi do zaznaczenia wybitniejszych tylko poglądów, właściwości miejscowe i cechy charakterystyczne majątku i okolicy zawierających.
Właściciel, szczegółowo przeprowadzonym obrachunkiem produkowanego nawozu, dowodzi, że wytwarza go w dostatecznej ilości do zasilenia powyższego płodozmianu [opisanego w części III], o czem jesteśmy najmocniej przekonani. Ważniejsze szczegóły obchodzenia się z obrachunkiem uważamy za pożyteczne przytoczyć. Nawóz owczy wywozi się wprost z owczarni, zwykle w czerwcu i wrześniu. Bydło oficyalistów i służby stoi także na nawozie, lecz ten co miesiąc bywa wywożonym w pole, a jeśli pora niedogodna, na gnojownię. Nawóz z pod koni, źrebaków, krów dworskich i jałowizny codziennie zrana się wynosi. Robotę tę wykonują w zimie parobcy przededniem, latem zaś do śniadania ci, którzy później przy pługach będą użyci. Na gnojowni układa się nawóz warstwą niezbyt grubą, którą starannie się równa.
Położenie zabudowań nie dozwoliło urządzić gnojowni zaraz przed oborą, wskutek tego umieszczono ją przed owczarnią. Gnojownia zajmuje przestrzeni około 1200 stóp kw., opasana jest naokoło wałem z ziemi nieprzepuszczającym gnojówki, ani też wody z zewnątrz i obwiedziona podwójną baryerą. Dno leży łokieć niżej od poziomu gruntu a stanowi je ił nieprzepuszczalny; wyjazdy są brukowane. Nawóz polewa się często gnojówką zbieraną w rezerwuarach stajni i obory, konserwować się ma wybornie, co właściciel przypisuje głównie temu, że jest zawsze dobrze udeptany, gdyż na gnojownię wpuszcza się codziennie źrebięta i jałowiznę, tak dla użycia ruchu jakoteż dla napojenia. (Woda pompuje się z owczarni). Na kupy kompostowe składają się śmiecie wszelakiego rodzaju, wystrzybki, pozostałości i padlina zwierząt, odchody ludzkie i t.d. przekładane nawozem od trzody chlewnej i polewane gnojówką. Kompost używa się głównie na łąki.
Pola przedstawiające grunt lżejszy, marglują się stopniowo. Margiel stanowi wszędzie podłoże, jest gliniasty i zawiera jak zwyczajnie potrzebujące utlenienia związki żelazowe. Układa się więc w małe kupki i przez zimę pozostawia. Na wiosnę starannie się rozrzuca i miesza z warstwą rodzajną za pomocą ekstyrpatorów. Właściciel objaśnia, że na polach marglowanych znikają chwasty i perz, a bujny porost koniczyn i strączkowych roślin obficie nakład wynagradza.
Nawozy sztuczne używają się pod buraki cukrowe i pod oziminę zasiewaną w ostatniem polu rotacyi. Wspomniemy o nich w dalszym ciągu.
Ustrój gospodarstwa w Dyblinie dozwala zawsze na wywózkę nawozu we właściwych peryodach.
Osuszenie gruntów nie przedstawiało wielkiej trudności, gdyż spadki wszędzie się znajdują. Zwróciło jednak uwagę naszą prowadzenie koniecznych rowów granicami szlaków, aby nie utrudniać uprawy. Jeśli rów środkiem pola koniecznie wypadał, to dawano go bardzo rozwartym, tak, że stanowi on rodzaj wgłębienia nie przeszkadzającego uprawie i przejazdom. Rów taki, skoro zachodzi potrzeba, po zasiewie pługiem lub ręcznie się oczyszcza. Niemal wszystkie małe łączki i bagienka wśród pól położone, zostały ziemią nawiezione i odpływy z nich w sposób powyższy urządzono.
Na całej przestrzeni folwarku niema ani kawałka nieużytku, ani jeden większy kamień albo krzaczek jaki na polu się nie znajduje i w uprawie nie przeszkadza; nawet małe urwiska i parowy splantowano i w uprawę zajęto.”
Przypominamy tylko, że owym właścicielem majątku Dyblin udzielającym informacji o swoim gospodarstwie, był Jan Pruski III.

Źródło grafiki:
Biesiada Literacka pismo literacko-polityczne illustrowane T.56, nr 34 (21 sierpnia 1903).

Źródło informacji:
Tygodnik Rolniczy R2 nr 44. (31 października 1885).

DZIEŃ DZIECKADzisiejszy temat będzie trochę na luzie i, co oczywiste, apolityczny.Tak akurat trafiło, że dziś obchodzimy...
01/06/2025

DZIEŃ DZIECKA

Dzisiejszy temat będzie trochę na luzie i, co oczywiste, apolityczny.
Tak akurat trafiło, że dziś obchodzimy Dzień Dziecka. Międzynarodowy Dzień Dziecka ma swoje początki w Światowej Konferencji na Rzecz Dobra Dzieci, która odbyła się w Genewie w 1925 roku.
W Polsce jeszcze przed II wojną światową, z inicjatywy Polskiego Komitetu Opieki nad Dzieckiem, od 1929 roku w dniu 22 września obchodzono Święto Dziecka. Zwyczajowo, w tradycyjnym ówcześnie społeczeństwie, po mszach w kościołach dzieci udawały się do szkół na uroczyste akademie, a następnie na przygotowane wycieczki i zabawy. W ich trakcie rozdawano dzieciom słodycze, zakupione ze środków pozyskanych z publicznych zbiórek.
W czasach powojennych podobnie, jak w innych państwach socjalistycznych, także i w Polsce od 1950 roku w dniu 1 czerwca obchodzony jest Międzynarodowy Dzień Dziecka. Pierwszy raz zorganizowano go w związku z akcją zbierania podpisów pod „Apelem sztokholmskim”, a od 1952 roku stał się świętem stałym. Od 1994 roku tego dnia w Warszawie obraduje Sejm Dzieci i Młodzieży.
Wkrótce potem Zgromadzenie Ogólne ONZ ustanowiło Powszechny Dzień Dziecka, który obchodzony jest od 1955 roku w dniu 20 listopada, w rocznicę uchwalenia Deklaracji Praw Dziecka. Jednak w poszczególnych państwach członkowskich ONZ święto to obchodzone jest w różne dni roku i, jak było już wyżej wspomniane, w Polsce przyjęło się w dniu 1 czerwca.
Nawiązując nieco do tematu święta dzieci, postanowiliśmy załączyć do dzisiejszego posta zdjęcie, które otrzymaliśmy od pana Tomasza Skibińskiego. Według przekazanej nam informacji wiemy, że na odwrocie fotografii, która została panu Tomaszowi udostępniona do zeskanowania, była napisana data - 1 czerwiec 1967. Oczywiste więc zdają się okoliczności wykonania tego zdjęcia i, jak widzimy, było ono wykonane z tyłu budynku obecnego Zespołu Szkół. Może ktoś z naszych czytelników rozpoznał kogoś na tym zdjęciu? Prosimy o podzielenie się swoimi spostrzeżeniami w komentarzach pod dzisiejszym postem.
Na zakończenie pragniemy przy tej okazji wszystkim dzieciom, zarówno tym młodszym jak i starszym – młodzieży, życzyć wszystkiego, co dla nich najlepsze – spokojnego i radosnego dzieciństwa, samych sukcesów na ścieżce edukacyjnej oraz bezpiecznego dorastania w świecie pełnym pokus i zagrożeń, czyhających na każdym kroku!

"CZERWONY" GOŁĄBZnajdujemy się obecnie w wyjątkowym czasie wyborów prezydenckich. Niektórzy nazywają ten czas „czasem de...
25/05/2025

"CZERWONY" GOŁĄB

Znajdujemy się obecnie w wyjątkowym czasie wyborów prezydenckich. Niektórzy nazywają ten czas „czasem decyzji”. Niewątpliwie tak jest, jednak chcemy zwrócić uwagę na inny aspekt. Jak zauważyliście, dalecy jesteśmy od komentowania polityki. Przeraża jednak nagonka jednego środowiska politycznego na drugie. Brak jakiejkolwiek chęci porozumienia zastępuje sączący się z każdej strony jad. Wypowiedzi niektórych osób - i nie dotyczy to tylko polityków, ale również osób z innych środowisk - należy zwyczajnie przemilczeć.
Dzisiaj podzielimy się z Wami historią propagandy, jaka miała miejsce w Dobrzyniu nad Wisłą 90 lat temu.
„Od czasu do czasu policja wpada na trop wywrotowych działaczy komunistycznych. Akcja ich jest coraz słabsza. Mimo to dążą oni stale, ażeby na drodze nielegalnej dokonać przewrotu w państwie polskiem. Coraz rzadziej wprawdzie słychać o występach komunistów, ale jednak powszechnie wiadomo, że pracują oni w zakonspirowaniu i jak największej tajemnicy.”
Cytowany fragment pochodzi ze wstępu do dłuższego artykułu, który opisuje pewne zdarzenie z Dobrzynia. Spośród wielu wywrotowych sposobów ten dobrzyński jest dość osobliwy i warty odnotowania w historii miasta, i nie tylko jego: „Na inny sposób propagandy swoich idei wpadli komuniści w Dobrzyniu nad Wisłą. Oto w ubiegłym tygodniu 19 bm. pojawił się w tem miasteczku gołąb, który miał przywiązaną czerwoną szmatę z antypolskimi hasłami.
Gołębia chwycono i przekazano go władzom policyjnym. Natychmiast wszczęto szczegółowe dochodzenie. Ponieważ trudno było dowiedzieć się, kto jest właścicielem gołębia - wobec tego postanowiono ten fakt ujawnić pewnym podstępem. Wydano przedewszystkiem polecenie, ażeby zamknąć wszystkie gołębie. Następnie, dopiero dnia 21 bm., wypuszczono schwytanego gołębia - komunistę, by w ten sposób stwierdzić, dokąd on poleci. Okazało się jednak, że gołąb nie pochodzi z Dobrzynia.
Policja prowadzi dalsze śledztwo, celem wykrycia gniazda komunistycznego”.

Źródło informacji i grafiki:
Dziennik Kujawski R. 43, nr 73 (28 marca 1935).

ZJAZD KATOLICKI ZIEMI DOBRZYŃSKIEJNie od dziś wiadomo, że Dobrzyń nad Wisłą niegdyś postrzegany był jako znaczący punkt ...
18/05/2025

ZJAZD KATOLICKI ZIEMI DOBRZYŃSKIEJ

Nie od dziś wiadomo, że Dobrzyń nad Wisłą niegdyś postrzegany był jako znaczący punkt na mapie Polski. Historyczna stolica Ziemi Dobrzyńskiej była świadkiem wielu krwawych wydarzeń, politycznych zawirowań, czy też wielu imprez o charakterze społecznym. To właśnie w naszym Dobrzyniu nad Wisłą, w maju 1933 roku, odbył się wielki zjazd Akcji Katolickiej z całego dekanatu dobrzyńskiego, który został przywrócony w 1926 roku i na którego czele stał proboszcz dobrzyński, ks. kan. Leonard Lipka.
Na temat tego zjazdu pisano w wielu gazetach, więc tradycyjnie przytoczymy artykuł, który opisywał w skrócie przebieg tych wydarzeń.
„Przybyło około 500 przedstawicieli wszystkich parafji dekanatu dobrzyńskiego. Mszę św. na intencję zjazdu odprawił dziekan dobrzyński ks. kan. Lipka. Po nabożeństwie udali się wszyscy do Katolickiego Domu Społecznego gdzie odbyły się obrady zjazdu.
Referaty wygłosili p. red. Kl. Jędrzejewski z Płocka: "Co wnosi Akcja Katolicka w życie Kościoła i państwa", p. prof. P. Jasiński z Płocka: "Organizacja parafjalnej Akcji Katolickiej", p. W. Żychlińska z Płomian: "Apostolstwo ludzi świeckich", i p. rejent Główczyński z Dobrzynia: "Znaczenie przewodników Akcji Katolickiej i ich szkolenie".
Po referatach wywiązała się dyskusja która wyłoniła szereg ciekawych spostrzeżeń i uwag w sprawie praktycznego ujęcia Akcji Katolickiej w terenie, zwłaszcza w parafji. Wyjaśnień udzielał dyrektor instytutu Akcji Katolickiej w Płocku ks. dr. Cz. Kaczmarek.”

Źródło grafiki:
Dziennik Kujawski R. 41, nr 118 (23 maja 1933).

Źródło informacji:
K.A.P. Polska Katolicka Agencja Prasowa. 1933, nr 116 (22 maja);
Dziennik Kujawski R. 41, nr 118 (23 maja 1933);
Krzyż R. 65, nr 23 (4 czerwca 1933).

PIOTR LETKIEWICZUrodził się w 1861 roku. W roku 1883 wstąpił do Seminarium Duchownego w Płocku. Święcenia wyższe otrzyma...
11/05/2025

PIOTR LETKIEWICZ

Urodził się w 1861 roku. W roku 1883 wstąpił do Seminarium Duchownego w Płocku. Święcenia wyższe otrzymał z rąk biskupa Henryka Kossowskiego – 24 lutego 1886 r. subdiakonat, 20 marca diakonat, a 29 sierpnia tegoż roku, w kościelne parafialnym w Sierpcu, prezbiteriat.
Pracę kapłańską rozpoczął jako wikariusz płockiej katedry, skąd przeniesiono go na wikariat do Gójska. W marcu 1887 roku otrzymał nominację do Ostrołęki, a we wrześniu przeniósł się do pracy w Nasielsku. 20 sierpnia 1888 r. otrzymał translokatę do parafii Zagroba.
W kwietniu 1890 roku, a więc równo 135 lat temu, został wikariuszem w Dobrzyniu nad Wisłą. Po prawie dwóch latach, w styczniu 1892 roku, przeniósł się do Dulska.
Samodzielną placówkę otrzymał 11 października 1894 r., zostając administratorem parafii Smogorzewo. 28 kwietnia 1898 r. przeniósł się na probostwo do Woźnik, gdzie pracował do końca swojego życia.
Na krótko przed śmiercią ks. Piotra Letkiewicza, upoważnionym do prowadzenia aktów stanu cywilnego został administrator sąsiedniej parafii w Radzanowie, ks. Józef Strojnowski, co wskazuje na znaczne pogorszenie jego stanu zdrowia. Zmarł 6 lipca 1902 r. w wieku zaledwie 41 lat. Pochowany został na cmentarzu parafialnym w Woźnikach.

Źródło grafiki:
Kurjer Warszawski. R.82, nr 192 (14 lipca 1902) - dod. poranny.

Źródło informacji:
AP Płock, ASC PRK Woźniki, sygn. 112, akt zgonu nr 27 z 1902 roku;
Ks. Michał Marian Grzybowski - Duchowieństwo Diecezji Płockiej; wiek XIX; tom 2; Płock 2010;
Gazeta Polska : (dawniej Codzienna), nr 61 (19 marca 1887);
Kurjer Warszawski. R.67, nr 81 (22 marca 1887);
Gazeta Polska : (dawniej Codzienna), nr 218 (28 września 1887);
Słowo R.9, nr 86 (18 kwietnia 1890);
Przegląd Katolicki : tygodnik poświęcony sprawom religijnym, społecznym i kulturalnym R.33, nr 9 (28 lutego 1895);
Kalendarz „Wieku" Illustrowany na Rok Zwyczajny ... R.14 (1898);
Kurjer Warszawski. R.82, nr 192 (14 lipca 1902) - dod. poranny;
Słowo R.21, nr 234 (11 października 1902).

Adres

Dobrzyn Nad Wisła
87-610

Strona Internetowa

Ostrzeżenia

Bądź na bieżąco i daj nam wysłać e-mail, gdy Stare dzieje Dobrzynia nad Wisłą i okolic umieści wiadomości i promocje. Twój adres e-mail nie zostanie wykorzystany do żadnego innego celu i możesz zrezygnować z subskrypcji w dowolnym momencie.

Udostępnij