04/06/2025
Iluż zdarzeń było świadkiem Wzgórze Saint Michel. Przyglądało się życiu plemion celtyckich zamieszkujących otaczający wzgórze las Scissi. To właśnie na wzgórzu czczono boga słońca i płodności - Belenusa. Wówczas morze było hen daleko, kilkadziesiąt kilometrów stąd. Podnoszący się poziom wody stopniowo zalewał las, aż wg zapisów w 709 roku przypływ był tak mocny, że ostatecznie pochłonął las.
W czasach rzymskich wzgórze zyskało nazwę Góra Cmentarna - Mont Tombe i według legendy, to tutaj pochowano - w złotych butach! - Juliusza Cezara.
Gdy nastał czas chrześcijan wyspę nazwano Mont Saint-Michel-au-péril-de-la-Mer, co oznacza „Wyspa Świętego Michała na niebezpiecznym morzu” i wtedy też powstała pierwsza kaplica, wzniesiona po tym, gdy świętemu Aubertowi ukazał się Archanioł Michał prosząc o wzniesienie na skale kościoła.
Książę Ryszard I Nieustraszony w 966r. założył na wyspie nowe opactwo benedyktyńskie, które po wielu przejściach (łącznie w funkcjonującym w nim więzieniem) możemy podziwiać do dziś.
Różnica poziomu wody w czasie pływów może wynosić nawet 14 metrów, a w czasie przypływu woda napływa, jak opisano z prędkością „galopującego konia”.
Opactwo okolone jest miasteczkiem, będącym samodzielną gminą, którą zamieszkuje na stałe ok. 80 osób. Niestety, nie mieliśmy czasu by dokładnie przejść się wąskimi, krętymi uliczkami, a sunący tłum nie zachęcał do długiego spaceru.
Wyspa robi ogromne wrażenie, a jeśli ktoś czytał „Księgę Saint Michel” z łatwością wyobrazi sobie opisaną historię.